Aktualizacja: 28 kwietnia 2021
Superfoods, czyli w wolnym tłumaczeniu „jedzenie lepsze niż zwykłe” to jeden z ostatnich krzyków mody dietetycznej. O superżywności mówi się nie tylko w kontekście odchudzania, bo tutaj jej zasługi są relatywnie niewielkie, ale przede wszystkim przy omawianiu podstawowego leczenia dietetycznego w przypadku wielu chorób: od zwykłego przeziębienia, przez nadciśnienie i miażdżycę, aż po nowotwory. Jak nietrudno zgadnąć, nie zawsze podawane informacje można uznać za wiarygodne.
Spis treści
Nie wszystko złoto, co się świeci
Superfoods to żywność o rzekomo doskonałych własnościach leczniczych, olbrzymiej wartości odżywczej i w dodatku niestanowiąca obciążenia dla organizmu. Przez to należy rozumieć, że jest łatwo przyswajalna i nie pozostawia toksycznych produktów przemiany materii. I tutaj zaczynają się problemy, bo nie wszystko, co zostało oznaczone jako superżywność, na to miano naprawdę zasługuje. Kluczem do zrozumienia superfoods jest bowiem nie gatunek czy forma pokarmu, ale jego jakość. Tylko i wyłącznie produkty pełnowartościowe, naturalne, nieprzetworzone lub przetworzone jedynie w niewielkim stopniu można uznać za żywność najwyższej jakości.
Superjedzenie jest wokół nas
Jeden z podstawowych mitów, będący zresztą na rękę specom od marketingu, mówi, że superfoods to rośliny, które niestety w klimacie umiarkowanym nie rosną. W tej kategorii wymienia się więc na przykład owoce acai lub jagody goji. Sam pomysł nie jest wcale taki zły, bo rzeczywiście wiele obcych produktów spożywczych zasługuje na miano superżywności. Jednak w gruncie rzeczy i w naszym klimacie rosną w stanie dzikim nawet rośliny, które na ten tytuł zasługują. Pod warunkiem oczywiście, że będą właściwie przetwarzane i uprawiane. Do tej klasy należy na przykład jarmuż, który wprawdzie pochodzi ze wschodu, ale u nas rośnie nieźle i uprawiany jest już od setek lat. Ta dzika kapusta zostawia daleko w tyle jeśli chodzi o wartość odżywczą większość egzotycznych cudownych owoców.
Zobacz również: Spirulina a popularne superfoods.
Jedzenie niezdefiniowane
Wiele niejasności czy wręcz problemów z superfoods wynika z faktu, że nigdy dokładnie nie zdefiniowano tego pojęcia. Intuicyjnie niby każdy wyczuwa, że takie jedzenie musi być w jakiś sposób wyjątkowe i lepsze. Ale to wciąż za mało, aby mówić o definicji. Rodzi się jednak pytanie podstawowe: czy jeśli jakaś roślina ma wyjątkowo dużo antyoksydantów, to już jest to kategoria superfoods, czy musi jeszcze równocześnie wyróżniać się bardzo wysokim stężeniem substancji mineralnych, witamin i jakąś kolejną cechą? Najczęściej oczywiście promuje się superfoods jako coś kompleksowego, ale spójrzmy na życie z normalnego punktu widzenia, a nie tak, jak życzą sobie sprzedawcy. Wystarczy, aby pojawiało się w naszym pokarmie więcej jakiejś witaminy i dla większości osób będzie to już istotna zmiana jakościowa. Dlatego w tym przypadku radzimy raczej bardziej liberalne podejście niż to, które zaproponowali marketingowcy. Niech superfoods oznacza jedzenie, które poprawia zdrowie, bez względu na to, ile ma korzystnych substancji i sposobów działania.
Zobacz również: Superfoods – co nim jest, a co nie?
Medycyna czy dieta
W wielu artykułach dotyczących superfoods mieszają się pojęcia superżywności i roślin leczniczych. Tak naprawdę jest tutaj pewna subtelna różnica – jakkolwiek superfoods wykazują pewne działanie terapeutyczne, o tyle mogą (i zazwyczaj w jakimś miejscu świata obecnie albo w okresie historyczny) stanowią podstawowy składnik diety. Jeśli natomiast chodzi o rośliny lecznicze: lipa, pokrzywa, babka – to z rodzimego podwórka – są one zakorzenione w pewnej kulturze, ale raczej trudno mówić o ich wysokim znaczeniu w codziennej diecie. Gdzieś na granicy tych dwóch pojęć pojawiają się przyprawy, które w przeszłości stosowano najczęściej ze względu na właściwości zdrowotne. Nie zaś w takim ujęciu, w jakim zna się je dziś. Obecnie jednak używa się ich „dla smaku”, więc jako pewien objętościowo nieduży, ale bardzo istotny element diety codziennej.
Tak naprawdę jednak klasyfikacja jest tutaj zbędna. Kiedyś postaramy się wyjaśnić, dlaczego w praktyce podział na rośliny lecznicze i superfoods jest nieco głębszy. Dziś jednak ważna sprawa, czyli podsumowanie z pewnym ukierunkowaniem o przekazem.
Podsumowanie
Superfoods, czyli superjedzenie to rośliny (najczęściej) nieprzetworzone (znów – najczęściej), które ze względu na pewne specyficzne właściwości czynią dietę korzystniejszą, wpływają na poprawę zdrowia, samopoczucia lub przynajmniej samooceny. Obecnie superfoods to głównie slogan reklamowy – superfoods to dziś drogie i niekoniecznie najskuteczniejsze rośliny egzotyczne. Na superżywność warto jednak spojrzeć nieco inaczej. Jako wszystko to, co sprawia, że stosunkowo niewielkim wysiłkiem można przekształcić dietę cokolwiek patologiczną w zrównoważoną, czyli podstawową – zdrową, korzystną dla samopoczucia i dostarczającą wszystkich substancji odżywczych we właściwej ilości.
Spirulina Febico – wysokiej jakości alga, której skład to 100% czysta Spirulina. Każdy etap, od hodowli, poprzez produkcję, do otrzymania pełnowartościowego produktu, jest poddawany szczegółowej kontroli. Pozwala to uzyskać najwyższej jakości Spirulinę
Zobacz tutaj ...
Hodowla Spiruliny bioalgi mieści się na Tajwanie, wysoko w górach, w miejscu stałego nasłonecznienia (śr. temp. to 25 st. C). Nie naraża to na stres oksydacyjny komórek Spiruliny. Dlatego zachowuje ona bardzo wysokie stężenie składników odżywczych
Zobacz tutaj ...
Bibliografia
- Maciąg M., Polakowski F., Postępy cywilizacyjny – stan obecny i perspektywy, Lublin 2016.
- Czarniecka-Skubina E., Pielak M., Żywność tradycyjna versus żywność wytwarzana przy zastosowaniu nowoczesnych technologii, ZNUV, 3/2017.
- Ekiert K., Dochniak M., Superfoods – idealne uzupełnienie diety czy zbędny dodatek?, Pielęgniarstwo i Zdrowie Publiczne, 4/2015.
- Kowalski R., Kowalska G., Polskie superfoods.
- Korbutowicz T., Żywność funkcjonalna na rynku światowym, Wydział Nauk Ekonomicznych i Zarządzania, 2/2018.
Zostaw komentarz